Sytuacja na froncie polsko-bolszewickim w lipcu i pierwszej połowie sierpnia 1920 roku momentami była tragiczna. Wojska ukraińskie dochowały jednak wierności sojuszniczej Polsce do końca, osłaniając odwrót polskich jednostek znad Dniepru przed nacierającą Armią Czerwoną, tocząc ciężkie boje na linii Zbrucza, potem Dniestru. Szczególnie zasłużyła się 6 Dywizja Siczowa dowodzona przez płk. Marka Bezruczkę.
17 sierpnia doszło do bitwy pod Zadwórzem, porównywanej do tej, jaką w 480 roku p.n.e. stoczyli Grecy z Persami pod Termopilami. Polski batalion złożony z młodych ochotników zagrodził drogę na Lwów oddziałom Armii Konnej Siemiona Budionnego. z 330 żołnierzy poległo 318, kilkunastu rannych dostało się do niewoli. Dowódca, kpt. Bolesław Zajączkowski, popełnił z kilkoma żołnierzami samobójstwo. Nie mniejszym bohaterstwem wykazali się polscy i ukraińscy żołnierze pod Zamościem, gdzie postawili kolejną przeszkodę dla armii Budionnego zmierzającej w kierunku Warszawy. Żołnierze płk. Bezruczki dotarli tam 19 sierpnia, wzmacniając stacjonujący w Zamościu polski pułk kpt. Bołtucia. Płk Bezruczko jako najstarszy stopniem objął dowodzenie, ściśle współpracując z polskim dowódcą. Pod kierunkiem ukraińskich saperów codziennie po ok. 3,5 tys. cywilów budowało umocnienia. Od 25 do 28 sierpnia wokół miasta powstała mocna linia zasieków o długości do 18 km, miejscami mająca 3-4 rzędy, a za nimi łańcuch mocnych gniazd oporu. Pod względem znaczenia militarnego dla Bitwy Warszawskiej obrona Zamościa była ogromnie ważna, a postawa ukraińskich żołnierzy wspaniała. Jeden z polskich oficerów wspominał: „Ukraińscy żołnierze bili się obok nas jakby to był jakiś konkurs popisu. Nie drgnęli ani razu, a artylerzyści ich okazali się pracownikami pierwszej klasy”.
Podobnie pisał adiutant marszałka Piłsudskiego Mieczysław Lepecki: „Między wojskiem Petlury a oddziałami polskimi nie zachodziły nigdy żadne konflikty. [...] Wielu naszych oficerów, pamiętając dawne czasy, gdy nie mieliśmy niepodległości i gdy trzeba było służyć w wojskach zaborczych, odnosiło się do petlurowców z dużym sentymentem. Nierzadko ten i ów mówił: »biedny naród, kto chce, to do kraju mu włazi; żal patrzeć na tę ich niedolę«”.
Ukraińscy żołnierze walczyli w obronie Zamościa, wcześniej Lwowa oraz w Bitwie Warszawskiej, zwanej cudem nad Wisłą (13-25 sierpnia 1920 r.). Na jej froncie południowym biły się jednostki pod dowództwem gen. Mychajły Omelanowicza-Pawłenki.
Wielu ukraińskich żołnierzy poległo w obronie polskiej niepodległości i z pewnością ich znaczenie było zdecydowanie większe niż francuskiej misji wojskowej. Kto dziś o tym pamięta?