Znaczna część polskich elit przeciwna była zaangażowaniu Józefa Piłsudskiego w kwestię wspierania ukraińskiej niepodległości. Wielu ziemian, a nawet dowódców wojskowych uważało, że brak państwowości ukraińskiej jest okazją do inkorporacji dawnych ziem wschodnich i Rzeczypospolitej. Tak uważali również zwolennicy endecji. Przeciwników polsko-ukraińskiego sojuszu nie brakowało i po stronie ukraińskiej: jedni byli zwolennikami porozumienia z bolszewikami, inni sądzili, że z czasem odrodzi się demokratyczna Rosja, z którą należy utworzyć federalne państwo. Zdecydowanie przeciwni sojuszowi polsko-ukraińskiemu byli Ukraińcy galicyjscy, początkowo łudząc się, że staną się obok Węgrów i Austriaków trzecim członem odrodzonej po wojnie monarchii Habsburgów, później zaś, że wspólnie z Ukraińcami Naddnieprzańskimi uda im się utworzyć wspólne państwo dzięki naciskom międzynarodowym na Warszawę lub maksymalnemu osłabieniu odrodzonej Polski uwikłanej w konflikt z Rosją sowiecką, Niemcami i Czechami.
Takich złudzeń nie miał przewodniczący Dyrektoriatu i Ataman Główny wojsk ukraińskich Symon Petlura. Dlatego już w 1919 roku wysłał misję do Warszawy i zawarł rozejm z Polakami na Wołyniu, a 7 grudnia 1919 roku sam przyjechał do stolicy Polski. w nocy z 9 na 10 grudnia spotkał się z marszałkiem Piłsudskim. Politycy wymienili poglądy na temat sytuacji międzynarodowej i omówili wstępne warunki przyszłej współpracy polsko- -ukraińskiej. To pierwsze spotkanie zapoczątkowało całą serię, przeważnie nocnych, posiedzeń obu przywódców.
Ostatecznie, po długich i trudnych rozmowach w nocy z 21 na 22 kwietnia 1920 roku zawarto polsko-ukraińską umowę polityczną, tzw. umowę warszawską, a trzy dni później – tajną konwencję wojskową. w obu dokumentach Polska uznawała państwo ukraińskie, a nawet zobowiązywała się do działań na rzecz jego uznania przez państwa europejskie. Widząc nieuchronność wojny z Rosją bolszewicką, władze Rzeczypospolitej wyraziły zgodę na tworzenie na swym terytorium armii ukraińskiej, udzielenie jej pomocy materialnej i uzbrojenie.
Tworzenie armii sojuszniczej rozpoczęto w Łańcucie, w obozie internowania przemianowanym na Ukraińską Stanicę Zbiorczą. Na jej czele stanął późniejszy bohater spod Zamościa płk Marko Bezruczko, mianowany dowódcą 6 Dywizji Ukraińskiej, zwanej Siczową. Analogiczną misję miał przebywający w obozie w Brześciu nad Bugiem gen. Ołeksander Fedeniak-Biłyński. Równocześnie w zajętym przez wojska polskie Kamieńcu Podolskim płk Ołeksander Udowiczenko rozpoczął organizację 2 Ukraińskiej Dywizji Strzeleckiej. Czas naglił, Armia Czerwona szykowała się do boju nie tylko o ziemie polskie i ukraińskie, ale i o całą Europę.